Większość ludzi boi się tego słowa. Dlaczego? Gdyż kojarzy im się ono z żywieniowymi zakazami, nakazami, powinnościami, ograniczeniami itd.
Czy tak jest w istocie? No cóż to zależy od tego z jakiego pułapu człowiek startuje. Jeżeli na co dzień jego jadłospis składa się głównie z fast foodów, napojów gazowanych i słodyczy, to coś w tym jest. Ale nie popadajmy w paranoje. Przeciętny człowiek zna piramidę żywienia i wie co znajduje się na jej poszczególnych poziomach. Najczęściej nie trzyma się tych zasad w stu procentach, ale zdaje sobie sprawę z tego, co jest wartościowe w składniki odżywcze, a co mniej. Może nawet wydaje mu się, że odżywia się prawidłowo, a nawet nisko kalorycznie ale nie chudnie… Zaczyna się martwić. U kobiet pierwsza myśl to oczywiście podejrzenie chorób tarczycy, rozchwianie hormonalne. W niektórych przypadkach faktycznie, może tak być. Zaznaczam, w niektórych. Nie zawsze człowiek chce zmienić sposób odżywiania, dlatego że chce zredukować swą masę ciała, często decyduje się na to ze względów zdrowotnych lub po prostu pragnie poczuć się lepiej. Nabrać witalności, wigoru i chęci do działania.
Co odgrywa kluczową rolę w skuteczności stosowania odpowiednio zbilansowanej diety? MOTYWACJA I KONSEKWENCJA!
Jeśli zabierasz się do zmian, dlatego że mąż/ żona dał/a Ci do zrozumienia że trochę już za dużo tego ciałka do kochania, lub serdeczna koleżanka czy kolega powiedzieli Ci że zeszłego lata ten strój leżał na Tobie troooochę lepiej- nie są to najlepsze powody.
Nikt za Ciebie nie poprawi Twojego stylu życia, dlatego musisz chcieć tego sam/a, wówczas istnieje duża szansa na to że ominie Cię efekt jojo.
Efekt jojo. Dlaczego nas to spotyka? Otóż, technik, metod i typów odchudzania jest milion. Diety paleo, bezglutenowe, białkowe, kapuściane, wegetariańskie, wg kogoś i jeszcze kogoś innego itd. Owszem, jeśli ktoś nie toleruje laktozy, cierpi na celiakie, ma cukrzycę, zespół jelita drażliwego bądź ma inne problemy zdrowotne, potrzebuje konkretnych wskazówek. Reszta, może czerpać z bogactw natury pełnymi garściami. Fakt, tych naturalnych coraz mniej, ale na szczęście mieszkamy w Polsce gdzie jeszcze nie jest tak źle pod tym względem 😉
Moim skromnym zdaniem prawidłowo skomponowana dieta dla osoby zdrowej, powinna zawierać zróżnicowane składniki odżywcze. Ich formy i ilości biorąc pod uwagę jaką funkcję mogą spełniać. Niczego nie powinno być za dużo, ani za mało. Menu nie może być monotematyczne i nudne. Proponowane posiłki, powinny być komponowane tak aby smakowały, a nie wywoływały dreszcze na samą myśl. Należy wziąć pod uwagę sposób i tempo życia danej osoby. To, ile ma ruchu w ciągu dnia, czy oprócz podstawowych zajęć takich jak praca, sprzątanie, zakupy i opieka nad dziećmi robi coś dodatkowo. Znaczenie ma także wiek, płeć, budowa somatyczna ciała a także (może banalny punkt, dla niektórych) ilość czasu, który dana osoba może poświęcić w ciągu dnia na gotowanie. Zdarza się, iż otrzymujemy plan żywieniowy teoretycznie dostosowany do nas. Dieta skomponowana przez dietetyka, który uwzględnia naszą masę ciała, jego proporcje, skład, zapotrzebowanie energetyczne i ilość kalorii jaką powinniśmy przyjmować w ciągu doby aby średnio tracić kilogram masy ciała na tydzień. Wszystko super ale…. 80% składników znajdujących się w naszym nowym menu jest dostępnych tylko w sklepach internetowych, po drugie pierwszy raz masz do czynienia z takimi nazwami przypraw, olejów, dodatków. Po trzecie sumując koszta zakupów, na wstępie rezygnujesz, a nawet jeśli decydujesz się zainwestować okazuje się że musisz wziąć urlop bo brakuje Ci czasu na ich przyrządzenie. Z drugiej strony trafiasz na plan, który wydaje się w porządku. Dasz radę, wszystko wydaje się zjadliwe i nawet zachęcające. Stosujesz się do wszystkich zaleceń. Odmawiasz sobie praktycznie wszystkiego co jadałeś/aś wcześniej. Nie umawiasz się ze znajomymi, bo wiesz że to oznacza pokusy (alkohol, przekąski). Nawet zaczynasz chodzić na siłownię. Kładziesz się spać przed 22:00, żeby po kolacji nic już nie kusiło. Po miesiącu wyrzeczeń widzisz że coś zaczyna dziać się z Twoim ciałem. Spodnie są za luźne, ramiona mieszczą się w koszuli. Niby fajnie, ale każdy Ci mówi, że wyglądasz mizernie, na zmęczonego/ą. I nagle przychodzą święta…..
Po tym ciężkim miesiącu czujesz się padnięty/a. Nie masz siły. Masz już dość i chcesz znowu zacząć żyć. Nie wytrzymujesz, olewasz dietę i częstujesz się maminym sernikiem- sztuk pięć naraz. Zagryzasz to kotletem w panierce i polewasz tłuszczykiem, a na deser pierogi z okrasą!!!:D Gdzieś tam w duszy słyszysz głosik „Uważaj, dieta!”, ale stwierdzasz, że raz nie zawsze. Tyle dałem/am radę więc nagroda się należy. I tak mija drugi tydzień, a Ty znowu ledwo wchodzisz w spodnie, nie mówiąc już o koszuli. Łapiesz doła i masz pretensje do siebie i do całego Świata że dorwał Cię efekt jojo. Widocznie Twoja dieta nie uwzględniała wszystkiego co organizmowi niezbędne do codziennego funkcjonowania. Każdy z nas ma coś z łakomczucha i efekt ten możemy przypisywać słabej psychice, ale kiedy stosujesz dietę odpowiednio dobraną dla Ciebie nie powinieneś czuć się mizernie i bez mocy. Powinny wstąpić w Ciebie nowe siły witalne, tak żebyś miał/a ochotę skakać i biegać i myć okna 😉
Wówczas Ty i Twój organizm jesteście szczęśliwi i cieszycie się ze swojego nowego sposobu odżywiania. Czekasz na nowy jadłospis z utęsknieniem, a nie z ręką na sercu. Chwalisz się tym, co nowego próbowałeś/aś i jakie to było pyszne! Zachęcasz do tego innych, bo wiesz jak to wspaniale podziałało na Ciebie. Nie mówiąc o tym, że pierwszy raz w życiu Twój cukier jest na odpowiednim poziomie i nie budzisz się rano z bólem głowy. Zanim zaczniesz, zapytaj siebie czy jesteś gotowy/a, czy jesteś odpowiednio zmotywowany/a i czy masz namiar na dobrego specjalistę, który zna się na rzeczy i wie czego Ci trzeba? Jeśli na wszystkie pytania odpowiedź brzmi twierdząco- już dziś jesteś zwycięzcą!!!